Lol, genialna sztuczka w powiązanym artykule. Jakbym oglądał The Big Short.
Lol, genialna sztuczka w powiązanym artykule. Jakbym oglądał The Big Short.
Przypomina mi klimatem “Everything, Everywhere, All At Once”.
Niedawno czytałem o podobnych problemach, ale w USA. Tzn. uzdolnieni technicznie ludzie zamiast pracować w swoich dziedzinach wolą iść klepać korpo kod, bo wtedy mają jakąkolwiek realną szansę na zatrudnienie.
Ta migracja ludzi do korpo kilka lat temu (spowodowana pewnie przez legendy o niezłych zarobkach i łatwej pracy) doprowadziły do sytuacji, że w USA łatwiej jest teraz znaleźć zajęcie będąc tzw. “złotą rączką”. Komentarz z SouthPark.
W Polsce jest chyba zresztą podobnie.
Potężny Holender kiedyś stwierdził coś takiego
Kluczowe słowo - “kiedyś”. W 2023 mieliśmy pandemię, generalny niedobór ludzi na rynku pracy, niskie stopy procentowe i w związku z tym pieniędzy na projekty było mnóstwo.
Wszystko odwróciło się jakiś rok temu.
Myślę, że europejscy inwestorzy mają po prostu inną strategię. Tutaj projekt musi przynieść pieniądze, więc decyzje są podejmowane bardzo ostrożnie.
W USA inwestor wspiera kilka projektów. 90% z nich upadnie, ale reszta zarobi tyle pieniędzy, że z dużym prawdopodobieństwem zrekompensuje to straty.
Być może przyczyną jest to, że tutaj nawet udany projekt nie przynosi wielkich pieniędzy.
Podrzuć link jakbyś znalazł, bo z ciekawości posłucham
Nie mogę teraz tego znaleźć.
Przy prostych zabezpieczeniach pewnie można się bawić w ręczne ich obchodzenie od początku po każdej pomyłce.
Podstawowy problem jest chyba taki, że a priori nigdy nie wiesz ile tych zabezpieczeń jest, a koszt rośnie wykładniczo. :-)
Tak poza tym, TIL jak można ukryć okno przed screenshotami.
Zastanawiam się, skąd ci ludzie mają czas na taką analizę binarek.
Domyślam się, że nie robią tego dla pieniędzy (chociaż może nie doceniam rynku cheatów) i motywacją są raczej techniczne osiągnięcia. Z drugiej strony, z czegoś trzeba żyć, a taki reverse engineering wymagał setek, jeśli nie tysięcy godzin pracy.
Ciekawe czy autor rozwijał jakieś narzędzia, które automatycznie dezaktywują już rozpoznane zabezpieczenia.
Nie wyobrażam sobie ręcznego omijania wszystkich tych mechanizmów za każdym razem, gdy odpala się binarkę do analizy.
To byłby w sumie temat na jeszcze ciekawszy artykuł - opis środowiska do pracy nad takimi problemami.
Domyślam się, że takiego wpisu nie zobaczymy, bo ułatwiłby pracę ludziom po drugiej stronie barykady. :-)
Widziałem w sumie inne artykuły na ten temat, gdzie autorzy wirtualizowali cały system wyspecjalizowanymi hypervisorami.
Odnośnie opisanych sztuczek:
Zabawne, bo myślałem na ten temat w weekend (w kontekście rozwoju technologii w Europie).
Mam wrażenie, że tutaj brakuje chyba prywatnych inwestorów, albo są ekstremalnie ostrożni.
Mamy mnóstwo software-house’ów, bo nie wymaga to duzych nakładów finansowych ani researchu.
Odpowiedzialność za rozwój jest przerzucona na indywidualnych pracowników, ewentualnie mały zespół z mikroskopijnym budżetem (czyli w praktyce efekty są mizerne).
Uczelnie też chyba nie współpracują z biznesem (poza regularnym dostarczaniem im nowej kadry).
Ostatnie słyszałem wypowiedź jakiegoś Niemca na YT, że firmy krzywo patrzą na pracowników, którzy robią coś po godzinach.
Preferowany jest model, w którym pracownik poświęca się korporacji i nie traci energii na własne projekty.
UE zainicjowała w 2018 projekt europejskiego procesora (EPI) i nadal są chyba na etapie prototypów.
Z drugiej strony, CPU powstaje przy współudziale 30 instytucji, a jak to się kończy wie każdy, kto oglądał Misia.
Myślę, że z takim podejściem nigdy nie będziemy konkurencyjni.
Trochę przypomina mi te roboty do kompletowania zamówień w magazynach.
Valve też podobno przygotowuje nową wersję SteamDecka.
Oglądałem na kanale Scotta Manleya.
Ciekawe czy SpaceX musi płacić liniom lotniczym jakies odszkodowania za opóźnienie lotów.
Fajny projekt. Ciekawe jak jest rozwiązane podłączenie dwóch baterii.
Z innej beczki. Nie żeby kręcić gównoburzę, ale odnoszę wrażenie, że autor narusza licencję GPL firmware’u QMK / VIAL publikując kod na niekompatybilnej licencji. :-)
Nie porzucił. Jest nowy artykuł o sumatorze w Pentium.
Odnośnie kultu cargo. Nadal nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy nie stosować tego określenia w IT.
Jeśli ktoś bez przemyślenia powiela w kodzie wzorce, które gdzieś podpatrzył, to jest to całkiem niezła analogia.
Poza tym język ewoluuje i nie każde sformułowanie musi w 100% pokrywać się z rzeczywistością. Czy ktoś nawołuje w lotnictwie żeby wyeliminować określenie “czarna skrzynka”, bo kolor powinien być pomarańczowy?
Swoją drogą, fajny język.
Moim zdaniem tworzy się właśnie system oligarchiczny w USA1. Po nagłym wejściu Muska w świat polityki biznes zorientował się, że obecnie jest to najbezpieczniejszy sposób na utrzymanie uprzywilejowanej pozycji.
Trump po prostu zasygnalizował, że jest otwarty na taką współpracę.
1 Oczywiście związki polityki i biznesu istniały tam od zawsze, ale odnoszę wrażenie, że kiedyś było to bardziej dyskretne.
Nawiązując do tematu, Sweeney to jednak odważny człowiek.
Zaskakujące jest dla mnie, ilu amerykańskich przedsiębiorców nagle zaczęło wypowiadać się na ten temat.
O ile wpis Grahama próbuje przedstawić genezę tego ruchu i jest relatywnie stonowany w porównaniu z komentarzami Elona Muska, to już moment jego publikacji wydaje się być nieprzypadkowy.
Nie mogę uniknąć skojarzeń z pewnym średniowiecznym zwyczajem.
Ciekawostka, nie przypominam sobie, żeby algorytm YT zaproponował mi kiedykolwiek film tego gościa.
Z całą pewnością nie widziałem żadnej jego produkcji.
Producenci chcieliby w ogóle nie widzieć tego embarga.
Popyt stymuluje wzrost cen i marży.
Według najnowszej prezentacji Dragon Sector czasem wystarczy otworzyć drzwi obok kabiny maszynisty i wcisnąć przycisk SOS w ubikacji. :-)
Odnośnie poprawnego kodowania. Przypomniało mi się, jak dawno temu robiłem proof-of-concept do pokazania klientowi na spotkaniu sprzedażowym.
To miał być mały wycinek aplikacji, ale do zrobienia na wczoraj i niskim kosztem (klient mógł nie podjąc decyzji o zakupie).
Od razu zastrzegłem kierownikom, że kod który powstanie w takim czasie będzie trzeba przepisać do wersji produkcyjnej.
Demo się udało, klient kupił software. Prace ruszyły dalej, ale już na innych obszarach. Ja po jakimś czasie przeszedłem do innego projektu.
Po kilku latach gadam z kolesiem który nadal rozwijał ten produkt. Patrzę na jego ekran, a tam katalog ‘prototype’ z kodem który pisałem pod to demo…
Od tego czasu nikt mi już nie wmówił, że developerzy dostaną czas na przepisanie takiego potworka. Każdy kod pisany dla firmy jest dla mnie “produkcyjny”.