Zaskakujące jest dla mnie, ilu amerykańskich przedsiębiorców nagle zaczęło wypowiadać się na ten temat.
O ile wpis Grahama próbuje przedstawić genezę tego ruchu i jest relatywnie stonowany w porównaniu z komentarzami Elona Muska, to już moment jego publikacji wydaje się być nieprzypadkowy.Nie mogę uniknąć skojarzeń z pewnym średniowiecznym zwyczajem.
Nawiązując do tematu, Sweeney to jednak odważny człowiek.
On często jest szczery. Walczy też o swój biznes w nowym świecie post PC.
Nie wiem z czego wynika aprobata i zmiana priorytetów. Czy prezydent coś udowodnił reelekcją? Czy ma asy w rękawie? Czy środowisko było już zmęczone?
W Polsce mówiło się o teorii wahadła w polityce. Im bardziej jedna strona przechyla je skrajnie, tym większe jego wychylenie po zmianie.
Moim zdaniem tworzy się właśnie system oligarchiczny w USA1. Po nagłym wejściu Muska w świat polityki biznes zorientował się, że obecnie jest to najbezpieczniejszy sposób na utrzymanie uprzywilejowanej pozycji.
Trump po prostu zasygnalizował, że jest otwarty na taką współpracę.1 Oczywiście związki polityki i biznesu istniały tam od zawsze, ale odnoszę wrażenie, że kiedyś było to bardziej dyskretne.
Zawsze sobie tłumaczyłem, że biznes i rynki finansowe to forma merytokracji gospodarczej.
Już był otwarty poprzednio. Bo stworzył radę w której chciał przedsiębiorców. Ale wtedy coś nie pykło.
Historia ruchu przebudzonych i klasyfikacja takich ruchów.