Wydaje mi się, że najpierw by trzeba się zastanowić po co komu komputer w post-apo? To świat gdzie najpierw warto zapewnić sobie bezpieczeństwo i pożywienie.
Z drugiej strony wyobraziłem sobie alternatywę do konkursów CTF. Dostajesz kilka starych smartfonów, stary komputer, jakieś części i musisz zrobić na nich coś użytecznego w ramach jakiegoś scenariusza udającego trudne warunki. Od systemu ostrzegającego o zbliżaniu się obcych po jakiś system określania odległości sterooskopowo lub wspomagania nawigacji bez dostępu do danych. Można też próbować robić krótkofalówki wykorzystując wbudowane radio (WIFI/BT). Mógłby powstać zestaw aplikacji przetrwania.
Odtworzenie cywilizacji zajęłoby więcej niż 50 lat (i prawdopodobnie nigdy by się nie powiodło).
Z tej przyczyny można te artykuły traktować wyłącznie jako eksperyment myślowy, bo żaden z współcześnie produkowanych komputerów nie będzie działał po takim czasie.
Długoterminowo znacznie lepszym źródłem wiedzy byłaby klasyczna biblioteka. Problem w tym, że statystyczny obywatel ma dzisiaj kontakt z papierem głównie w toalecie.
W jednym przetrwało AI przypominające formalnie dzisiejsze. Było przewodnikiem w muzeum. Mieściło w jednym pomieszczeniu muzeum, razem z jakąś formą zasilania. Bohater przenosił się w czasie. W przyszłości cywilizowanej poznał to AI, które mu wyjaśniło sytuacje. W przyszłości po zagładzie spotkał je znowu w ruinach.
W innym przetrwały książki, ale była cenzura. Niektóre uznano za źródło apokalipsy i niszczono. Bohater musiał dostarczyć jedną do enklawy w której była biblioteka.
Scenariusz z odtworzeniem cywilizacji w ciągu dekad jest możliwy jeśli jakiś kraj ocalił cywilizację i cię dyscyplinuje do jej osiągnięcia. Jeśli nic nie ocalało, to raczej się nie uda. Jest o tym chimska bajka “Dr Stone”. Bohater jest nerdem, który przetrwał (dość dziwny) upadek cywilizacji i stara się ją odtworzyć z ludźmi urodzonymi po upadku. Bajka ma raczej zainteresować nauką i tym z czego składają się osiągnięcia cywilizacji.
Wydaje mi się, że najpierw by trzeba się zastanowić po co komu komputer w post-apo? To świat gdzie najpierw warto zapewnić sobie bezpieczeństwo i pożywienie.
Z drugiej strony wyobraziłem sobie alternatywę do konkursów CTF. Dostajesz kilka starych smartfonów, stary komputer, jakieś części i musisz zrobić na nich coś użytecznego w ramach jakiegoś scenariusza udającego trudne warunki. Od systemu ostrzegającego o zbliżaniu się obcych po jakiś system określania odległości sterooskopowo lub wspomagania nawigacji bez dostępu do danych. Można też próbować robić krótkofalówki wykorzystując wbudowane radio (WIFI/BT). Mógłby powstać zestaw aplikacji przetrwania.
Odtworzenie cywilizacji zajęłoby więcej niż 50 lat (i prawdopodobnie nigdy by się nie powiodło).
Z tej przyczyny można te artykuły traktować wyłącznie jako eksperyment myślowy, bo żaden z współcześnie produkowanych komputerów nie będzie działał po takim czasie.
Długoterminowo znacznie lepszym źródłem wiedzy byłaby klasyczna biblioteka. Problem w tym, że statystyczny obywatel ma dzisiaj kontakt z papierem głównie w toalecie.
Były nawet dwa filmy S-F z takimi scenariuszami.
W jednym przetrwało AI przypominające formalnie dzisiejsze. Było przewodnikiem w muzeum. Mieściło w jednym pomieszczeniu muzeum, razem z jakąś formą zasilania. Bohater przenosił się w czasie. W przyszłości cywilizowanej poznał to AI, które mu wyjaśniło sytuacje. W przyszłości po zagładzie spotkał je znowu w ruinach.
W innym przetrwały książki, ale była cenzura. Niektóre uznano za źródło apokalipsy i niszczono. Bohater musiał dostarczyć jedną do enklawy w której była biblioteka.
Scenariusz z odtworzeniem cywilizacji w ciągu dekad jest możliwy jeśli jakiś kraj ocalił cywilizację i cię dyscyplinuje do jej osiągnięcia. Jeśli nic nie ocalało, to raczej się nie uda. Jest o tym chimska bajka “Dr Stone”. Bohater jest nerdem, który przetrwał (dość dziwny) upadek cywilizacji i stara się ją odtworzyć z ludźmi urodzonymi po upadku. Bajka ma raczej zainteresować nauką i tym z czego składają się osiągnięcia cywilizacji.