Podobno podstawą jest rozporządzenie nr 14071 administracji Bidena (źródło).
Jeśli nie jest to nadgorliwość ze strony Linux Foundation, konsekwencją tej dyrektywy może być największy rozłam w historii projektów opensource.
Zastanawiam się, czy firmy hostujące repozytoria będą w tej sytuacji zmuszone weryfikować narodowość developerów.
Pan wysyła poprawkę? Dowodzik proszę!
To są rzeczy polityczne. Pchanie softu w politykę źle się kończy.
Nie rozumiem z tym rozłamem.
Jeśli inne projekty opensource będą zmuszone do wprowadzenia tych sankcji, efektem będzie pewnie stworzenie rosyjskich forków oprogramowania.
Paradoksalnie stracą na tym organizacje amerykańskie, bo sankcje są oczywiście jednostronne (Rosjanie mogą legalnie używać najnowszych wersji opublikowanych na Zachodzie).
Chyba wyjaśniło się. Podobno chodzi o pracowników firm objętych restrykcjami.
Nie jestem przekonany co do forka. Linux jest zbyt złożony.